poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 2

Caroline:

         Stanęłam przed drzwiami baru, wzięłam jeden głęboki wdech i weszłam do środka. Muzyka grała, a ludzie bawili się jakby nie było świata po za tym miejscem i osobami. Jedni grali w biliarda, drudzy popijali drinki, a inni nawet tańczyli, co było dla mnie zaskoczeniem, bo taki widok w Grillu to rzadkość. Pewnym krokiem weszłam w głąb zatłoczonego pomieszczenia. Podeszłam do barmana i gdy się odwrócił, ulżyło mi, że to nie Matt. Nie chciałam, żeby mój przyjaciel patrzył na mnie jak będę się upijała po rozstaniu. Tak, moim jednym celem przyjścia tutaj jest zatopienie smutków w najlepszym przyjacielu Damona, czyli alkoholu.
- Co mogę podać? – spytał obojętnie.
- Coś mocnego. – odpowiedziałam.
- Już się robi. – i już był zajęty robieniem drinka po którym będę mogła zapomnieć te wydarzenia, które przed kilkoma minutami sprawiły, że nie mam ochoty na dalsze życie.
         Barman postawił przede mną szklankę, a ja kątem oka zauważyłam, że jakiś typ mi się przygląda i nie wiedzieć czemu uśmiecha się. Nie powiem był całkiem przystojny, a te jego dołeczki były boskie. O czym ty teraz myślisz, Caroline? – skarciłam się szybko w myślach. – Swoją cała uwagę zwróciłam na drinka, który był zadawalająco mocny, z czego się ucieszyłam. Wtedy zobaczyłam, że ten chłopak, który mi się przyglądał minutę temu, teraz zajmuje miejsce obok mnie. Nie wiedziałam co zrobić, poczułam jak moje policzki się rumienią, a serce bije jeszcze szybciej.
- Czy mogę postawić Ci drinka? – spytał. Żałosne jakby nie widział, że mam już jednego. - pomyślałam.
- Nie dzięki. – odpowiedziałam oschle.
- Ależ nalegam. – Ten facet nie chciał się odczepić. Musiałam się go jakoś pozbyć.
- Wybacz, ale muszę iść do toalety. – powiedziałam po czym szybkim krokiem poszłam w kierunku owego pomieszczenia. Podeszłam do umywali, przemyłam brudne od makijażu ręce i spojrzałam na moją twarz w lustrze. Była cała czerwona i napuchnięta po oczami od płaczu. Szybko ochlapałam ją zimną wodą i przetarłam papierowym ręcznikiem. Jeszcze raz spojrzałam na odbicie i wyszyłam z łazienki. Miałam nadzieję, że nieznajomy już sobie poszedł. I tak jakby wszechświat zaczął mnie słuchać dopiero teraz, mężczyzny już nie było. Wzięłam moją kurtkę z krzesła i jednym łykiem dokończyłam drinka. Znów przemierzałam zatłoczony lokal, gdy nagle tuż przy samym wejściu zakręciło mi się w głowie. Szybko jednak oparłam się o próg baru. Złapałam się za głowę i naglę ból puścił. Wyprostowałam się i tak jak miałam zamiar, wyszłam.

Klaus:



         Byłem wściekły po rozmowie ze Stefanem. Co on sobie w ogóle wyobraża? Że co, że ja będę się jemu podporządkowywał. Nie mam mowy. To ja tu jestem najpotężniejszą istotą i to ja dyktuje wszystkim warunki. Zdenerwowany złapałem za kluczyki od samochodu i szybko wyszedłem z rezystencji. Wsiadłem do mojego czarnego Mercedesa i ruszyłem w kierunku Mistic Grilla.
         Droga dojazdu,, nie wiem czemu, bardzo się dłużyła. Może to dlatego, że cały czas myślałem o Caroline. Jestem na nią wściekły za to, że mnie tak omamiła, ale jednak nikomu nie pozwoliłbym jej skrzywdzić. Była dla mnie ważna. Śmiem powiedzieć, że coś czuję do tej uroczej blondynki. Jest taka inna, taka delikatna, ale zarazem potrafi o siebie zadbać. Tłumaczyłem sobie, że to tylko dla zabawy, że to tylko po to, żeby mieć trochę rozrywki w tym przeklętym mieście. Ale im więcej czasy z nią spędzałem, tym bardziej ją poznawałem i coraz bardziej pożądałem. Z moich zamyśleń wyrwał mnie dźwięk policyjnej syreny. Akurat tego mi brakowało. – pomyślałem. – No ale co muszę się zatrzymać, bo nie dadzą mi spokoju. Gruby policjant zaczął podchodzić w moją stronę. Szybko otworzyłem okno i już usłyszałem standardową formułkę:
- Czy wie Pan jaki jest powód zatrzymania? – spytał. Ja nic nie odpowiedziałem tylko spojrzałem mu w oczy.
- Nie spotkał mnie Pan dzisiaj. A teraz wróci Pan do radiowozu, a ten mandat podrze. Zrozumiano? – powiedziałem chłodno nie spuszczając z niego wzroku.
- Nie spotkałem dzisiaj Pana. – powiedział bezdusznie.
- A i to chciałem usłyszeć. – uśmiechnąłem się, po czym odjechałem z piskiem opon.

Caroline:

         Na parkingu znów poczułam ogromny ból głowy, przez który nie mogłam utrzymać równowagi i upadłam na chłodną ziemię. Jęknęłam z bólu wciąż nie przestając trzymać się za głowę. Wtedy zobaczyłam jak April wychodzi za drzewa i podchodzi do mnie.
- Caroline, co się stało? – spytała przerażona, lecz ja nagle, w tym krótkim momencie poczułam niewyobrażalny głód. Z wampirzą szybkością wstałam i wgryzłam się w szyję bezbronnej dziewczyny. Ta tylko jęknęła i już nie miała sił by krzyczeć. Powoli wraz z nią osuwałam się na ziemię. Odsunęłam moją głowę od niej i zobaczyłam, że nie żyje.
- O.. Boże.. Co ja narobiłam?.. Co ja zrobiłam? – płakałam, trzymając April na moich kolanach i szarpiąc jej blade ciało. - Nie..!! Nie April, wstań, obudź się… Proszę ja nie chciałam. – łkałam i błagałam ją cicho, aby odżyła. – Niech mi ktoś pomoże. Niech mi ktoś pomoże!!! – krzyczałam, trzymając dziewczynę w moim uściski.

Klaus:

         Już zamykałem mój samochód, gdy nagle usłyszałem głośne wołanie o pomoc:
 – Niech mi ktoś pomoże. Niech mi ktoś pomoże!!! – to była Caroline, bez chwili zastanowienia pobiegłem w jej kierunku. Zobaczyłem jak zapłakana siedzi na kolanach, wciąż wołając:
- April wstań,.. proszę wstań..- szybko do niej podbiegłem.
- Caroline, co się stało? – spytałem łapiąc ją za twarz i próbując uspokoić.
- Ja… ja zabiłam April. – szlochała. – Nie widzisz jej leży biedna na moich kolanach. – Wtedy spojrzałem.
- Kochanie, ale tam nikogo nie ma. - mówiłem spokojnym i zarazem zmartwionym głosem, nie puszczając jej twarzy.
- Klaus… Ja przysięgam, że jeszcze przed chwilą tu była. Ja.. ja ją zabiłam. – powiedziała tak jakby to się wydarzyło i nagle zobaczyłem jak czarne żyły pojawiają się na jej policzkach. Już wiedziałem. Ona miała halucynacje spowodowane wilczym jadem.
- O nie!! – powiedziałem, po czym szybko wziąłem dziewczynę na ręce. Była bardzo blada i słaba.
- Klaus, co się dzieje? – spytała cicho.
- Nic kochanie. Zaraz wszystko będzie w porządku. – pocieszyłem ją i szybkim, ale i delikatnym ruchem położyłem na tylne siedzenie mojego samochodu. Usiadłem na miejscu kierowcy, odpaliłem i jak najszybciej ruszyłem.
         Co chwilę patrzyłem na leżąca Caroline. Kto to mógł zrobić? To nie było ugryzienie, więc Tylera mogłem wykluczyć, choć to byłby idealny pretekst do zabicia go. Ktoś musiał podać jej ten jad w napoju. – pomyślałem.
- Zabiję drania, który Ci to zrobił, obiecuję. – wysyczałem, patrząc w lusterku na śpiącą Caroline. Gdy tylko dojechaliśmy do mojego domu z wampirzą szybkością wziąłem blondynkę na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Położyłem ją na łóżku, po czym nadgryzłem mój nadgarstek i przyłożyłem do jej różowych ust. Dziewczyna słabo wgryzła się w niego i już po chwili padła delikatnie na poduszkę. Przykryłem ją kołdrą, a następnie skierowałem się w stronę drzwi. Jeszcze zanim wyszedłem, spojrzałem na Caroline i poczułem jak jej oddech się uspokaja, a serce zaczyna równomiernie bić. Spała tak spokojnie i wyglądała tak pięknie. Nie mogłem się powstrzymać, szybko podszedłem do niej i złożyłem na jej ustach jeden pocałunek. 


Rozdział 2 już za nami :D Wiem, że jest to nudne i nie warte zachodu, ale obiecuję, że się poprawię. :) Tak jak obiecałam jest Klaroline no może nie tak dużo, ale jest. Teraz będzie jej znacznie więcej, bo na razie to chciałam rozkręcić to wszystko jakoś. Dziękuję za te miłe komentarze. Jak je czytam to mi się od razu humor poprawia. :) Rozdział dłuższy niż pozostałe, więc zapraszam do komentowania. :D

11 komentarzy:

  1. Jak fajnie, że pojawiła się klaroline! Rozdział świetny, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, myślałam, że Caroline naprawdę zabiła April...:) Mam tylko jedną prośbę: Czy mogłabyś zmienić kolor czcionki na czarny?? Znacznie wygodniej by się czytało;) PS. Czekam na nn...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jest normalnie czyli białe literki na niebieskim tle

      Usuń
  2. Genialny rozdział. Już myślałam, że Caroline zabiła April, a tu takie zaskoczenie. Oby tak dalej. Jestem ciekawa co to za facet. Czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Laura dobrze myślisz ten facet się jeszcze pojawi :D

      Usuń
  3. Boski rozdział. Nie mogę się doczekać następnego.Świetnie opisujesz uczucia Klausa, oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmmm ;) Bardzo fajne :) świetnie piszesz :) czekam na jeszcze więcej Klaroline!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czadowy blog!! czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. hej właśnie przeczytałam twojego bloga i muszę przyznać że jest wręcz zajebisty, super początek :D Pomimo iż przeczytałam wiele blogów o klaroline twój jest jednym z najlepszych :* czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;) postaram dzisiaj w nocy napisać nowy :D

      Usuń
  7. Strasznie podoba mi się początek ;) Oby tak dalej ! Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, to jest cudowne :) naprawdę. uwielbiam Twojego bloga i obiecuję stale odwiedzać. Czekam na następny. : ********

    OdpowiedzUsuń