Szłam przez
ciemny las, wciąż potykając się i słysząc szepty. Byłam przerażona, co ja tu w
ogóle robię, przed chwilą byłam w barze. Czułam jak ostre gałęzie drapią i
ranią moją skórę. Wtedy usłyszałam płacz jakieś dziewczyny za moimi plecami.
Szybko się odwróciłam i zobaczyłam jak czarnowłosa nieznajoma siedzi skulona ze
spuszczoną głową. Podeszłam do niej spokojnym krokiem, ale mój szybki oddech wskazywał,
jak moim umysłem zawładania strach.
- Hej, co się stało? – spytałam, a ona odwróciła swoją twarz. To była April. Jej policzki były blade , usta sine, a oczy pełne łez.
- To ty mnie zabiłaś. – powiedziała bez żadnych emocji. – To
ty mnie zabiłaś!!! – krzyknęła, po czym w moich uszach zabrzmiał okropny pisk,
który powoli ucichał. Puściłam głowę i otworzyłam oczy, April już nie było.
Wtedy znów usłyszałam jej głos za moimi plecami, odwróciłam się w jej stronę.- Zabiłaś mnie i nic już z tym nie zrobisz. – powiedziała takim samym
tonem jak wcześniej.
- April, ja.. – nie wiedziałam co w tej chwili powiedzieć. –
Wybacz mi. – wyszeptałam ze łzami w oczach.
- Twoje słowa już niczego nie zmienią , będę martwa i ty już
nic nie możesz. – stałam w bezruchu i czułam jak po policzkach spływają mi łzy cierpienia
i winy.
- Ja.. nie chciałam. Proszę wybacz mi. – mówiłam wciąż nie przestając
płakać.
- Zabiłaś mnie, zabiłaś, zabiłaś. – powtarzała to a jej głos
do biegał z każdej strony. – zabiłaś mnie, zabiłaś, ZABIŁAŚ!!!
- Nieeeeeee……..!! – i w tym momencie otworzyłam oczy.
Byłam w
jakimś ciemnym pokoju bez okien. Delikatnie podniosłam się i złapałam za mokre
od potu czoło.
- Gdzie ja jestem?? – spytałam, jakby oczekując odpowiedzi. Postawiłam
moje stopy na zimnej posadce i ostrożnie próbowałam wstać. Gdy niepewnie próbowałam zrobić pierwszy krok, straciłam równowagę i poleciałam na stolik
nocny. Mój upadek zrobił spory hałas. Zebrałam siły i szybko wstałam na równe
nogi. Wtedy usłyszałam, że drzwi się otwierają, podniosłam wzrok i zobaczyłam
Klausa, który z wampirzą szybkością podbiegł do mnie, łapiąc mnie za rękę,
ponieważ znów traciłam równowagę.
- Klaus? – spytałam zdziwiona jego widokiem. – Gdzie ja
jestem? Co się wczoraj stało? – chciałam wiedzieć wszystko.
- Zaraz Ci wszystko powiem. - przerwał nie przestając patrzeć mi w oczy. - Znalazłem Cię zapłakaną na
parkingu, powiedziałaś , że zabiłaś April. – usłyszałam jego zmartwiony głos.
- O Boże, czyli ją zabiłam. – powiedziałam siadając na
łóżku. – Co ja zrobiłam? – schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać. Wtedy poczułam
jak Klaus siada obok mnie.
- Caroline, April żyje, właśnie o tym chciałem z Tobą
porozmawiać. – poczułam ogromną ulgę. – Miałaś wilczy jad w swoim organizmie, a to spowodowało halucynacje.
- Co?? – nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.
- Prawdopodobnie w mieście jest nowy łowca, dlatego muszę
wiedzieć, co wczoraj robiłaś i gdzie byłaś?. – powiedział stanowczym głosem.
Nie wiedziałam od czego mam zacząć.
- Nie mogłam spać, - nie chciałam mu mówić, że obudził mnie
telefon od matki o tym , że ktoś zabił jego hybrydy. – więc – wzięłam głęboki oddech.
– postanowiłam sprawdzić, jak się czuje Tyler. – poczułam jak łamie mi się głos,
a ręce trzęsą z nerwów. – i kiedy przyszłam do niego – spuściłam głowę i
zobaczyłam jak na moje dłonie spadają dwie łzy. Wtedy poczułam ciepły dotyk
Klausa na mojej twarzy.
- Caroline, czy on Cię skrzywdził. – powiedział troskliwym
głosem. – bo, jeśli tak to obiecuję, że pożałuje.
- Nie , on tylko… tylko zerwał ze mną. – powiedziałam cicho i mimo że Klausa twarz nie wyrażała
nic, czułam, że w głębi duszy uśmiecha się. – powiedział, że nie jestem już mu
potrzebna, a jedyne czego teraz chce to Twojej śmierci. – ponownie spuściłam
głowę.
- Caroline, powiedz tylko jedno słowo, a zapłaci za to.
- I co wtedy? To nic nie da, nie rozumiesz? – podniosłam ton, równocześnie
wstając – to nie zmieni tego, jak się teraz czuję. – w tym momencie mój krzyk
połączył się z płaczem. Zobaczyłam jak Klaus wstaje. – Nie zmieni to faktu, że
zostałam wykorzystana, nie cofnie czasu, nie sprawi, że moje życie znów nabierze
sensu, wręcz przeciwnie wtedy ogranie mnie poczucie winy za jego śmierć! – Pierwotny
podbiegł do mnie i złapał delikatnie za ramiona.
- Nie zrobię nic, co mogłoby Cię skrzywdzić. – powiedział, po
czym otarł łzy spływające mi po policzkach. – Dlatego też nie mogę pozwolić, abyś opuściła ten pokój.
- Co? – nie zdążyłam zrobić nawet ruchu, a już byłam
zamknięta. Z wampirzą szybkością podbiegłam do drzwi i z całej siły zaczęłam uderzać
w nie. – Nie możesz mnie tu trzymać! – wrzeszczałam jak mogłam najgłośniej. –
Słyszysz! Nie możesz mnie tu trzymać!!
- Tak będziesz bezpieczna. Nie mogę pozwolić, żeby coś Ci
się stało.
Klaus:
Usłyszałem
jak Caroline osuwa się na ziemie. Nie chciałem jej tu trzymać wbrew jej woli,
ale nie miałem innego wyjścia. Tutaj nic jej nie groziło. Myśli nie dawały mi spokoju. Wciąż zadawałem sobie pytania. Dlaczego mi na niej
tak zależy? Dlaczego nie widzę nic innego jak tylko ją? Ona sprawia, że staję
się słaby, miękki, czuły. Nie mogę pozwolić sobie na żadną słabość, a powoli to
Caroline się nią stawała. Nikt nie może się dowiedzieć, że to ona jest moim
słabym punktem. – stwierdziłem wściekły w myślach. - Poszedłem do salonu i zobaczyłem jak stoją tam
dwa wampiry. Po tym jak straciłem wszystkie hybrydy, nie pozostało mi nic
innego jak hipnotyzowanie.
- Macie jej pilnować. Nie może stamtąd wyjść. Zrozumiano? –
spytałem oschle.
- Tak panie Mikaelson. – posłusznie odpowiedzieli.
- A i kiedy przyjdę. – zwróciłem się do nich. – chcę usłyszeć, że nie spadł jej ani jeden włos z głowy. - oznajmiłem stanowczo, po czym szybko opuściłem dom, bo teraz ważniejszą rzeczą jest nowy łowca, o którym muszę porozmawiać ze
Stefanem, bo to on jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo sobowtóra.
O ja nie mogę co za okropny rozdział ! Jest straszny, bardzo was za niego przepraszam. To pewnie przez emocje spowodowane nowym odcinkiem TVD, albo pięknym meczem piłki ręcznej naszych zawodników. :D Bardzo dziękuję za te cudowne komentarze. Jest mi miło, że ktoś chce czytać te wypociny. Jesteście na prawdę kochani. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;***
Jeeeej! Rozdział naprawdę dobry, w Twoim opowiadaniu bardzo podoba mi się postać Carolie. Pokazuje swoją wrażliwość, jednak nadal pozostaje nieugiętą sobą. Świetne, czekam na nn :):)
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie:) Czekam na nn...;)
OdpowiedzUsuńnie gadaj bzdur. Świetny rozdział:) Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńJak by to były wypociny to bym ich nie czytała dałaś czadu jak nasi ręczni wczoraj SUPER ROZDZIAŁ I SUPER MECZ kiedy nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńMoże dzsiaj się za niego wezmę :) dziekuję za miłe komentarze :D
Usuńsama jesteś okropna, mówiąc, że ten rozdział jest okropny ;p Mi się podoba i czekam na więcej ;]
OdpowiedzUsuńa przy okazji zapraszam do siebie na nn ;)
Rozdział świetny! Jestem bardzo ciekawa jak sytuacja naszych bohaterów potoczy się dalej. ;)
OdpowiedzUsuńWow! Twoje opowiadanie jest świetne! Fajnie zabrzmiała wypowiedź Klausa ,,chcę usłyszeć, że nie spadł jej ani jeden włos z głowy" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog, także jest na podstawie ,,The Vampire Diaries"
http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Dziękuję ;*** Na pewno zajrzę :D
Usuń